Witam Was wieczorową porą,
mam na ulicy sklep w stylu shabby, vintage... nie mogę przejść obojętnie :) a kiedy już tam wejdę, nie mogę wyjść z pustą rękę i tak oto nabyłam dzisiaj kilka drobiazgów:
Witaj. Z tego co widzę, jestem chyba pierwsza z komentarzem, więc pozwolę sobie na udzielenie Ci jednej rady. Wstawiaj trochę większe zdjęcia, bo naprawdę mało widać a potencjał jest.. Zaczynasz fajnie aranżować swoją przestrzeń - przeróbka kuchni super, salon też zyskał oddechu i lekkości ale dla mnie trochę za gołe ściany i widziałabym trochę kwiatów, bo tak smutno bez nich. To samo w pokoju u synka. Nie mniej jednak idziesz w kierunku, który mi się podoba. Pozdrawiam serdecznie - Patrycja Wprawdzie bloga nie prowadzę ale dodam Cię do zakładki ulubionych i będę Cię podglądać. Pozdrawiam serdecznie
dziękuje Ci za komentarz, faktycznie kwiatów brakowało, uzupełniłam już braki. A blog dopiero poznaję więc będę musiała się przyjrzeć gdzie powiększa się fotki, pozdrawiam. Kasia
Tak, to jest ból ale to dzięki temu miejscu zakochałam się w bieli właśnie, więc wchodzę tam zawsze gdy mam chwilkę i czasem najpierw wejdę obejrzeć każdą rzecz dookoła (więc 45min to minimum:D )a po zastanowieniu wracam i wybieram dodatki:) ale mój budżet cierpi baaardzo:)
Witaj. Z tego co widzę, jestem chyba pierwsza z komentarzem, więc pozwolę sobie na udzielenie Ci jednej rady. Wstawiaj trochę większe zdjęcia, bo naprawdę mało widać a potencjał jest..
OdpowiedzUsuńZaczynasz fajnie aranżować swoją przestrzeń - przeróbka kuchni super, salon też zyskał oddechu i lekkości ale dla mnie trochę za gołe ściany i widziałabym trochę kwiatów, bo tak smutno bez nich. To samo w pokoju u synka.
Nie mniej jednak idziesz w kierunku, który mi się podoba.
Pozdrawiam serdecznie - Patrycja
Wprawdzie bloga nie prowadzę ale dodam Cię do zakładki ulubionych i będę Cię podglądać.
Pozdrawiam serdecznie
dziękuje Ci za komentarz, faktycznie kwiatów brakowało, uzupełniłam już braki. A blog dopiero poznaję więc będę musiała się przyjrzeć gdzie powiększa się fotki, pozdrawiam. Kasia
UsuńDobrze ze ja nie mam takiego sklepiku w poblizu bo chyba bym sie zrujnowala :p Sliczne te poszewki :-D
OdpowiedzUsuńTak, to jest ból ale to dzięki temu miejscu zakochałam się w bieli właśnie, więc wchodzę tam zawsze gdy mam chwilkę i czasem najpierw wejdę obejrzeć każdą rzecz dookoła (więc 45min to minimum:D )a po zastanowieniu wracam i wybieram dodatki:) ale mój budżet cierpi baaardzo:)
Usuńdziękuję za komentarz, pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuń